Minął już ponad tydzień od Open'era. Opaska zdjęta, aczkolwiek nie mogłam pozwolić sobie na pozostawienie Ciebie w nieświadomości - obwieszczam więc wszem i wobec, byłam tam i ja. I było spoko.
Niestety z powodu bezrobocia, co jest przyczyną totalnej dziury budżetowej w moim portfelu pojechałam tylko na jeden dzień. Sobota. Mumford&Sons, The XX, Janelle Monae, Cool Kids of Death i wiele innych, ale coś trzeba było wybrać.
Aby dotrzeć tam i z powrotem, zdecydowałam się oczywiście na najbardziej ekonomiczny sposób
poruszania się po świecie "Auto, stop!". Dosiadasz się do cudzego
samochodu i go przejmujesz. A kasą się nie przejmujesz. To z pewnością lepsze niż
Polskie Koleje Państowe.
W obydwie strony kierowcy wytrzymali z nami całą drogę, chwała im za to!
Od czasu koncertu na nowo panuje u mnie w domu totalna faza na Iksów
(ale nawiasem mówiąc, nadal mam do nich żal, że nie zagrali ulubionego
coveru You've got the love ). Zarówno ode mnie, jak i od Marty z pokoju co rusz wydobywa się naprzemiennie Infinity, Crystalised, Basic Space, VCR, etc. Polecam także Mumford&Sons, ile ja bym dała aby ten koncert był dopiero przede mną. Wykorzystałabym go w pełni.
Na powyższym zdjęciu nowopowstałe jezioro przy polu namiotowym. Sanepid nie potwierdził jeszcze informacji o pierwszej klasie czystości wody, ale ludzie i tak się kąpali. Brakowało tylko pomostu i wędkarza.
Blef, ale nie byłabym sobą, gdybym nie wstawiła takiego zdjęcia.
Podsumowując, sobota była najmokrzejszym dniem ze wszystkich mokrych. Sposoby przygotowania się na open'er'owskie błoto są dwa: a) nakładasz kalosze i dzięki temu możesz wejść w każdy najbardziej podmokły teren; b) nakładasz byle jakie obuwie i robisz dokładnie to samo. Bo tak naprawdę nieważne co założysz, i tak cały jesteś w tym syfie.
Od butów, aż po buzię. Moje trampki zostały pochłonięte przez bagno całkowicie. Nie oszczędzając sznurowadeł, ani nawet wkładki antypotnej. W efekcie całą
niedzielę biegałam śladami słynnego WC przez świat (przez Gdańsk) - na bosaka. Szczerze to nawet nie było mi tak spieszno do kupna nowych butów, przez chwilę mogłam poczuć się jak taka prawdziwa wyzwolona wagabunda. Do powtórzenia.
lubię takie klimatyczne zdjęcia, a tak w ogóle fajna koszulka :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie, dzisiaj pierwszy post!
http://goldlemonade.blogspot.com/
jeeej podziwiam że się odważyłaś jeździć autostopem! a trampki mnie przerażają.. haahah :D
OdpowiedzUsuńŚWIETNE ZDJĘCIA. wooo!
OdpowiedzUsuńowszem, popieram, koszulka fajna, ale "tatuaż" lepszy!
ah, zazdroszczę imprezy :)
pzdr.
i realy want to go to a festival, my mom just dont want me to but it looks like so much fun!
OdpowiedzUsuńbozeee, tak bardzo ci zazdroszcze open'era !!! the xx atmosfery, błota, wszystkiego :3
OdpowiedzUsuńDziękuję za komentarz, uwielbiam Twojego blooga!
OdpowiedzUsuńświetne festiwalowe foty ! ...buty wiele przecierpiały :P:D
OdpowiedzUsuńsuper zdjęcia! zapraszam http://makesomecolour.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńzazdroszczę, że byłaś :)
OdpowiedzUsuńniezłe błoto! ;o
OdpowiedzUsuńale fajnie;) tez bym chciała:D
OdpowiedzUsuńsuper blog;)
zapraszam:):)
http://vixen1990.blogspot.com/
widze że zabawa była ;D
OdpowiedzUsuńI tak ma byc !
pozdrawiam
zdjęcia są świetne ,a koszula braadzo mi się podoba :)
OdpowiedzUsuńsuper blog! zapraszam do siebie! :) obserwujemy?
OdpowiedzUsuńUU, fajnie. ;>
OdpowiedzUsuńZapraszam na giveaway:
http://kolorowe-ciuchy.blogspot.com/2012/07/giveaway.html
hahah! buty nieźle oberwały :D
OdpowiedzUsuńSzczęsciara ! Nie masz pojęcia jak Ci zazdroszczę ! *_* Tatuaż genialny, zdjęcia jeszcze bardziej. A tenisówki hmm... przynajmniej widac, ze były używane haha :P Pozdrawiam x
OdpowiedzUsuńhttp://mfashionmyobsession.blogspot.com
Openera wam zazdroszczę. Zdjęcie butów mnie rozbawilo.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Cleo-inspire
Cudowna przygoda!!!!
OdpowiedzUsuńZ przyjemnością obserwuję i zapraszam do obserwowania u mnie:):*
ślicznie kochana:):*
★ ★ ★ ★ ★ ★ ★ ★
pozdrawiam i zapraszam do mnie!!!
Hello,
OdpowiedzUsuńI love your blog so very much!
Would you like to follow eachother?
Love,
http://www.movieanne.blogspot.com/
Join my INTERNATIONAL GIVE AWAY! You can win a giftcard of €15,- to spend at kitschdiva.nl, the online shop of vintage accessories.
dziękuję!:) też byłam w tym roku, ostatniego dnia moim zdaniem zdecydowanie nie do pobicia była Bat for Lashes:) podziwiam za chodzenie w trampkach w tym bagnie, ja swoich oficerek jeszcze nie domyłam : >
OdpowiedzUsuńaww, zazdrość do Openera! :<
OdpowiedzUsuńświetne zdj i świetnie wygladające dziewczyny ;)
OdpowiedzUsuńszkoda, że mnie tam nie było! koszulki z Jack'iem zazdroszczę! :)
OdpowiedzUsuńSuper foty :)
OdpowiedzUsuńsuper super, tez mialam jechac na openera, ale niestety w tym roku to nei wyszlo :(
OdpowiedzUsuńWłaśnie obserwuję ;) heh,tylko pozazdrościć takiego wyjazdu. Nie bałaś się jechać na 'Auto,stop!' ? :P
OdpowiedzUsuńŁał, ale ci zazdroszczę, też chciałabym zobaczyć The xx na żywo :)
OdpowiedzUsuńDodałam cię do obserwowanych ;>
xoxo
Świetne zdjęcia, niesamowity klimat :)
OdpowiedzUsuńZazdroszczę Open`era :)
OdpowiedzUsuńhttp://bodyy-rockk.blogspot.co.uk/ powstal nowy blog :) zapraszam wszystkich :P
OdpowiedzUsuńobserwujemy czekam na odpowiedz xD
Super foty:)
OdpowiedzUsuńZapraszam:d
szkoda butow :P
OdpowiedzUsuń<333
OdpowiedzUsuńlove your blog x
OdpowiedzUsuńCaution
super;]]
OdpowiedzUsuńFajne zdjęcia. Pozdrawiam :))
OdpowiedzUsuńBoskie zdjęcia :D
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podobają ...
Wiedzę że masz wspaniałe wspomnienia z tego pięknego miasta ;)))
pozdrawiam ;*
w wolnej chwili zapraszam do mnie .
bihouse.blogspot.com